Japońskie powojnie w twórczości Akiry Yoshimury

Powojenna rzeczywistość to okres mozolnego odradzania się gospodarki, odbudowy przemysłu, ponownego konstytuowania się prawa, a także konieczność konfrontacji z nabytymi urazami psychicznymi. Każdy kraj na swój sposób zmaga się z powojennymi traumami. O tym jak wyglądało japońskie powojnie można przekonać się za sprawą interesującej powieści zatytułowanej One Man’s Justice (Tōi hi no sensō) autorstwa Akiry Yoshimury. Proza japońskiego pisarza, którą można zaliczyć do literatury pacyfistycznej, to znakomite studium szerokiego spektrum absurdów, z jakimi nieodzownie łączy się wojna.

Głównym bohaterem, którego losy stanowią kanwę utworu, jest Takuya Kirohawa, oficer Cesarskiej Armii Japońskiej służący w obronie przeciwlotniczej. Po demobilizacji próbuje on, podobnie jak wielu mu podobnych, odnaleźć swoje miejsce w szarej codzienności zdewastowanej ojczyzny znajdującej się pod okupacją wojsk amerykańskich. Starania bardzo szybko spełzają na niczym. Podczas wojny Kirohawa brał udział w egzekucji amerykańskich jeńców (pilotów bombowców); działanie zupełnie niezgodne z Konwencją Genewską, które miało zostać zręcznie zatuszowane, a mimo wszystko zdołało ujrzeć światło dzienne. Takuya, świadomy surowości wyroków wydawanych przez okupacyjne władze oraz zaciętości w ściganiu zbrodniarzy wojennych, wyrusza w tułaczkę po zniszczonej Japonii, starając ukryć się przed karzącą ręką sprawiedliwości. Protagonista z dnia na dzień staje się z zbiegiem w swoim własnym kraju. Z herosa i obrońcy ojczyzny przedzierzgnięty zostaje w groźnego przestępcę, który w tylko jeden sposób może odkupić swoje winy – poprzez śmierć. Ten sam czyn – mordowanie bliźniego – postrzegany jest w diametralnie różnych kategoriach w zależności od tego czy dotyczy on przedstawicieli strony pokonanej, czy też zwycięskiej. I tak, dekapitacja człowieka odpowiedzialnego za zrzucanie bomb zapalających na tereny zamieszkałe przez ludność cywilną klasyfikowana jest jako poważna przewina, podczas gdy doprowadzenie do atomowej apokalipsy w mgnieniu oka dezintegrującej tysiące ludzkich istnień traktowane jest jako pokaz siły, nieodzowny do tego, by przekonać oponenta do złożenia broni. Wojna „uczy” nas zatem, że są zabójcy zarówno „źli” jak i „dobrzy”, że jedni zasługują na karę, pogardę, potępienie, inni zaś na chwałę, ordery i medale, że poniżanie przegranych to normalna kolej rzeczy, wreszcie, że „rację” posiada ten, kto dysponuje wystarczającymi środkami, by ją wyegzekwować, nawet jeśli oznacza to uciekanie się do przemocy. Yoshimura uzmysławia nam, że wojna to czas demonstracji tępej i bezmyślnej siły oraz konieczności wykonywania wszystkich, nawet najbardziej bzdurnych rozkazów.

Interesującym aspektem pisarstwa Yoshimury jest fakt, że przedstawia on wojnę z dwóch perspektyw. Za sprawą retrospekcji i reminiscencji Takuyi Kirohawy czytelnik zostaje zabrany w samo serce szalejącego żywiołu, dzięki czemu może przekonać się jak potężny ładunek chaosu zostaje uwolniony, gdy człowiek chwyta za broń. Natomiast jako, że właściwy czas akcji umiejscowiony jest w późnych latach 40-tych, tuż po zakończeniu konfliktu, mamy możliwość obserwowania ogromu zniszczeń i wyrządzonych szkód. Kraj Kwitnącej Wiśni tamtych lat znajduje się w stanie rozkładu, jak gdyby wił się w agonalnych skrętach. Krajobraz usłany jest ruinami, prowizorycznymi schronieniami oraz świeżymi mogiłami – wszystko przypomina nam, że bitewny kurz opadł dopiero niedawno, że rany są wciąż świeże i niezasklepione.

„Stacja wyglądała mniej więcej tak, jak wtedy, gdy opuszczał ją siedem miesięcy wcześniej, ale tu i tam stały spalone stalowe dźwigary, a szkielety dachów straszyły wystającymi belkami. (…) Otwarła się przed nim spustoszona przestrzeń upstrzona spalonymi budynkami. Po raz wtóry zdziwił się, że tak wiele domów mogło zostać obróconych w popiół w ciągu zaledwie jednej nocy.” (tłum. autora)

Co ciekawe, owe zgliszcza eksponowane są na zasadzie kontrastu – dzieła ludzkich rąk zostają równane z ziemią, podczas gdy otaczająca je natura spokojnie trwa, biernie przyglądając się kolejnym szaleństwom naszej cywilizacji.

„W zależności od kierunku wiatru, bywały też dni, że dom otoczony był przez miriady żarzących się punkcików, podczas gdy w oddali ukazywały się, podświetlone przez moment, kawałki poskręcanego żelastwa oraz gruzowiska białych kamieni, które po chwili ponownie pogrążały się w mroku.” (tłum. autora)

Yoshimura doskonale odmalowuje także społeczną atmosferę powojnia – butę zdobywców, tragiczną sytuację cywili, dla których każdy dzień oznacza nowe zmagania o to, by zaspokoić podstawowe potrzeby przy stale rosnących cenach niemal wszystkich artykułów, trudną sytuację byłych żołnierzy japońskich, z których wielu nie może ani znaleźć pracy, ani odnaleźć się w nowych realiach. Wreszcie gwałty, jakich dopuszczają się okupanci czy obrazy ukazujące wzajemną sympatię przedstawicieli zwaśnionych stron, wzbudzające oburzenie wśród reszty społeczności. To wszystko znajdziemy w powieści japońskiego artysty.

Utwór Yoshimury charakteryzuje również bogata symbolika – istotne znaczenie dla fabuły mają zapałki, których płomień zdaje się nieść nadzieję, ale który równocześnie może zostać bardzo łatwo zgaszony przez podmuch kapryśnego losu. Pięknym wyobrażeniem odradzającego się kraju są kwiaty śliwy kwitnące na gałązce wyrosłej ze spalonego pnia. Z kolei nieskazitelna biel zamku Himeji, który cudem nie uległ żadnym uszkodzeniom w trakcie wojny, mimo, iż sąsiadujące z nim dzielnice trawione były przez pożary oraz bombardowania to oznaka dumy, potęgi, majestatu i upartego opierania się wszelkim przeciwnościom.

Spoglądając na One Men’s Justice przez pryzmat innych japońskich pozycji traktujących o wojnie oraz jej konsekwencjach, należy zwrócić uwagę, że książka napisana została w 1978 roku, a więc z dość odległej perspektywy czasu, umożliwiającej chłodne spojrzenie na dramatyczne wydarzenia, jakie stały się udziałem narodu japońskiego. Istotną cechą odróżniającą One Men’s Justice od takich tytułów jak Czarny deszcz Ibuse Masujiego, Wiśniowa wyspa Haruo Umezakiego czy Kwiaty lata Tamiki Hary jest zmiana narracji dotyczącej armii japońskiej. Co prawda Yoshimura również w dość krytycznym świetle ukazuje najwyższe dowództwo, ale jednocześnie zaznacza jak wiele niesprawiedliwości dotknęło szeregowych żołnierzy, którzy wypełniali powierzone im rozkazy – po wojnie zostali oni odarci z godności, poniżeni i skazani na powszechną pogardę. Sprawa, o którą walczyli z dnia na dzień stała się zbrodniczą ideą, intelektualną wydmuszką, wielką mistyfikacją. Z tego względu One Men’s Justice należy uznać za interesujący portret ludzki pokonanych, brutalnie pozbawionych dotychczasowego światopoglądu.

Dzieło Yoshimury to zarówno naturalistyczny pejzaż okrucieństw, jakie niesie ze sobą wojna jak i znakomite, bardzo dogłębne studium człowieka szczutego, egzystującego w ciągłym napięciu, jednocześnie przekonanego o własnej racji. W szerszym kontekście One Men’s Justice rozpatrywać można jako motyw konfrontacji jednostki z masą, tłamszącą i kruszącą wolę nieposłusznego trybiku – ową bezkształtną wielość reprezentuje zarówno społeczeństwo, które wszelkich odmieńców poddaje bezlitosnemu ostracyzmowi oraz wojenna machina, w trzewiach której pojedynczy człowiek staje się tylko jednym z wielu, łatwych do zastąpienia elementów. Proza Japończyka to wreszcie dowód na to jak chwiejną i słabą istotą jest człowiek, którego moralność, mentalność, zachowanie czy postrzeganie działań innych zmienia się w zależności od okoliczności. Ogromna szkoda, że tytuł jak dotąd nie doczekał się polskiego tłumaczenia.

Piotr Sopel

Jestem współautorem bloga Klub A+A. Ambrose i Andrew Vysotsky poświęconego literaturze. Japonią interesuję się od momentu lektury Kafki nad morzem Harukiego Murakamiego. Jestem miłośnikiem prozy Kōbō Abe.

* Tłumaczenie fragmentów tekstu na podstawie anglojęzycznego wydania (One Man’s Justice, przeł. Mark Ealey, Wydawnictwo Canongate, Edynburg 2004).

* Źródło zdjęcia: Blog Takenet7

Zapisz

Zapisz

Zapisz