Czym skorupka za młodu… czyli „Kendo” nie tylko dla dzieci – recenzja

Wydana w serii „Nie tylko dla dzieci” książka Kendo to bodajże pierwsza publikacja polskiego autorstwa poświęcona tej sztuce walki i na dodatek jedyna skierowana do młodego czytelnika.  Japońską szermierkę trenuje w Polsce kilkaset osób i mimo mniejszej niż inne sztuki walki popularności, poziom zawodniczy jest bardzo wysoki i zarówno męska, jak i kobieca reprezentacja, odnoszą duże sukcesy. Chociażby z tego względu warto zainteresować się – oraz najmłodszych – tym sportem.

Osią książki jest historia dziewięcioletniego Maksa, który, zafascynowany obejrzanym pokazem kendo, rozpoczyna przygodę z drogą miecza. Towarzyszą mu sensei (nauczyciel) Leon oraz senpai (starszy kolega) Jaco. Mądry i doświadczony Leon wprowadza chłopca w świat kendo, motywuje do pracy, zachęca do wzorowania się na starszych kolegach i próbowania swoich sił w rywalizacji. Z kolei ambitny i trochę porywczy Jaco rozbudza marzenia Maksa o występach na zawodach. Ten, będąc zaangażowanym i pojętnym uczniem, po opanowaniu podstaw kendo postanawia zacząć przygotowania do turnieju. Dzięki wsparciu sensei’a i sempai’ów weźmie w nim udział i… tego już nie będę zdradzać. Oczywiście, historia Maksa jest mocno skondensowana, ale dzięki temu czytelnik ma okazję wraz z bohaterem prześledzić prawie każdy aspekt nauki japońskiej szermierki: przebieg treningu, podstawowe techniki i ćwiczenia, trening zawodniczy, przebieg zawodów i zasady sędziowania. Te ostatnie podane na sucho byłyby z pewnością mało zajmujące, ale dzięki wpisaniu informacji w opowieść, czytelnik lepiej je przyswaja i zapamiętuje.

J. Lipiński, Kendo, VF Books.

Bohaterowie książki mają postać zwierzęcą, co jest często stosowanym zabiegiem w przypadku literatury dziecięcej. O ile w przypadku Leona i Jaco można łatwo połączyć ich wizerunek ze stereotypowymi cechami (silny, potężny, majestatyczny niedźwiedź i energiczny, impulsywny kogut), to pozostali, na czele z Maksem, stanowią różnorodną menażerię. Maks jest królikiem, czyli sympatycznym zwierzęciem, które z powodzeniem może być głównym bohaterem historii dla dzieci, ale już mniej kojarzy się z walką i treningiem. Wśród pozostałych znajdziemy krokodyla, lisicę, psy, mysz, a nawet hipopotama i żyrafę. Trudno powiedzieć, czy był to zabieg zamierzony, ale być może chodzi o podkreślenie słów autora – że kendo może trenować każdy, niezależnie od wieku, płci i predyspozycji fizycznych. Zdecydowaną zaletą są pojawiające się w książce postacie kobiece. Sztuki walki wciąż są w Polsce uważane za domenę mężczyzn, mimo że w samej Japonii procent trenujących kobiet jest dużo wyższy. Zakładając, że książka skierowana jest nie tylko do chłopców, ale i do dziewczynek, to bardzo ważne, żeby takie bohaterki się pojawiały – w dodatku tutaj mamy do czynienia z dwiema zawodniczkami, których poziom jest wyższy niż głównego bohatera. Jest to ważny ruch, by zachęcić młode czytelniczki do trenowania.

Autor, Jacek Lipiński, trenuje kendo od kilkunastu lat i poznał tę sztukę walki zarówno z perspektywy zawodnika, jak i trenera, co dobrze widać w tekście. Trafnie oddaje emocje początkującego adepta, którego pierwotny entuzjazm i podniecenie przygasają, gdy okazuje się, że naukę trzeba będzie rozpocząć od żmudnego i mało efektownego ćwiczenia postawy i pracy nóg. Jednak obserwacja starszych kolegów i koleżanek motywuje do sumiennej pracy, napędzanej dodatkowo marzeniami o założeniu zbroi i prawdziwej walce. Autor zaznacza także bardzo ważny aspekt praktykowania kendo – to samo ćwiczenie można wykonać poprawnie na wielu poziomach. Dobre wykonanie początkującego zawodnika jest na zupełnie innym poziomie niż w przypadku osoby zaawansowanej. Nie chcę zdradzać za dużo z zakończenia historii, ale warto zauważyć, że jest ono zgodne z duchem kendo: ważna jest droga, rozwój, a wygrana to tylko element nauki.

Dzięki wciągającej i lekkiej w odbiorze fabule specjalistyczne słownictwo oraz wiedza praktyczna, które pojawiają się w książce, zostały wplecione w sposób naturalny, nie sprawiając wrażenia przeciążenia tekstu zbędnymi terminami. Może jedynie niektóre z nich, np. lista wszystkich form kata, mogłyby zostać na tym etapie pominięte – zakładając, że jest to publikacja skierowana do początkujących adeptów – ale możemy potraktować ją po prostu jako źródło, do którego można zajrzeć w razie potrzeby. Większość japońskich terminów, przede wszystkim części miecza i elementy zbroi, to słowa bardzo przydatne, ponieważ pojawiają się na każdym treningu. Poza praktycznym aspektem codziennych ćwiczeń, autor porusza również temat historii kendo, samurajów, a także przywołuje wybrane legendy i opowieści o dawnych mistrzach.. Te elementy mogą być ciekawe dla czytelników zainteresowanych nie tylko samą sztuką walki, ale i całą otoczką z nią związaną. Jedynie ostatnia opowieść – komiks o mistrzu herbaty – potrzebowałaby, moim zdaniem, rozwinięcia. Bohater zwycięża pojedynek w taki sposób, że „walczy, jakby parzył herbatę” – dla osób, które nie zetknęły się z japońską filozofią drogi herbaty (chadō), takie stwierdzenie jest niejasne. Przeciwnik wspomina, że „nie widzi strachu w jego oczach”, jednak przeciętny polski czytelnik potrzebuje wyjaśnienia, co w ogóle zadziało się w umyśle mistrza – a chodzi oczywiście o zenistyczną koncepcję dostrojenia swojej jaźni do otaczającego świata, ważną w obu tych sztukach. Wyjaśnienie tej buddyjskiej koncepcji łączącej sztukę miecza z drogą herbaty w sposób zrozumiały – i to jeszcze dla młodszych czytelników – jest ogromnym wyzwaniem, ale dla zachowania sensu tej historii warto je podjąć.

W przypadku tematyki sztuk walki istotną rolę odgrywa sfera wizualna. Ilustracje Jarka Kajdany dobrze komponują się z treścią, są żywe i dynamiczne. Czytelników trenujących kendo mogą rozbawić miny sędziów na rysunku przedstawiającym zawody. Niekiedy na prawdziwych zawodach obserwowanie ich reakcji to lepsza zabawa niż patrzenie na walkę! U Kajdany emocje na twarzach postaci są wiarygodne i dobrze komponują się z ich charakterem. Ilustrator poświęcił zresztą sporo czasu na przygotowania, oglądając treningi kendo na żywo i na filmach. Kluczowe w przypadku sztuk walki pozycje ciała, rąk, nóg, dystans pomiędzy ćwiczącymi, narysowane są w bardzo poprawny sposób. Nieco mniej zachęcający jest styl rysunku przy komiksach opowiadających zazwyczaj historie o dawnych mistrzach miecza – kreska wydaje się kanciasta, przywodząca na myśl stare gry rpg czy platformówki.

Książka Kendo to zgrabne połączenie podręcznika japońskiej szermierki z fabułą. Napisana prostym językiem, zabawna, ale i zawierająca dużo przydatnych informacji dla osób chcących zacząć przygodę z tym sportem lub właśnie ją rozpoczynających. Mam nadzieję, że ta publikacja zachęci młodych czytelników i czytelniczki do wejścia na drogę miecza. Bo, zgodnie z przytaczaną przez autora popularną w środowisku kendo maksymą, kendoką jest się całe życie.

Aleksandra Woźniak


Tytuł: Kendo
Autor: Jacek Lipiński, Jarek Kajdana (ilustr.)
Wydawca: VF Books
Data wydania: grudzień 2020 r.
ISBN: 978-83-942218-3-6