O historii raz jeszcze. Recenzja książki „Od konfliktu do konfliktu. Relacje japońsko-amerykańskie w latach 1853-1941”

Truizmem byłoby stwierdzić, że stosunki japońsko-amerykańskie to arcyciekawy i chwytliwy temat. Izabela Plesiewicz-Świerczyńska wzięła na warsztat historię stosunków Japonii i Stanów Zjednoczonych obejmującą lata 1853–1941, a więc od wymuszonego przez Amerykanów otwarcia Japonii na kontakty z Zachodem do japońskiego ataku na Pearl Harbor. Nota wydawnicza obiecuje czytelnikowi pracę będącą syntezą aktualnej wiedzy z zakresu politologii i stosunków międzynarodowych. Niestety, książka rozczarowuje. Czytelnika pozostawi z uczuciem niedosytu, a wśród znawców historii Japonii wzbudzi odruch polemiczny, jeśli nie irytację.

Książka Plesiewicz-Świerczyńskiej jest historią dwóch diametralnie różnych państw, których losy się splotły we współczesnych czasach. Autorka toczy równolegle dwie narracje: analizuje czynniki kształtujące politykę zagraniczną Japonii i Stanów Zjednoczonych, nakreśla historię ekspansji terytorialnej obu państw, by w drugiej połowie książki przejść do omówienia wybranych wydarzeń i zagadnień mających wpływ na ich obustronne stosunki. Stosunki te kształtowała rywalizacja mocarstw zachodnich o wpływy w Chinach, Korei i na Pacyfiku. Autorka m.in. poświęca uwagę wojnie rosyjsko-japońskiej, której tłem była rywalizacja o wpływy w Korei i Chinach, a do zakończenia której przyczyniła się mediacja amerykańskiego prezydenta Theodore’a Roosevelta. Omawia, jak Korea padła ofiarą negocjacji amerykańsko-japońskich, których celem było ograniczenie japońskiej emigracji do Stanów Zjednoczonych. Rywalizacja pomiędzy oboma krajami toczyła się także na terenie Chin, gdzie Stany Zjednoczone zabiegały o utrzymanie tzw. „polityki otwartych drzwi”, a którą to politykę Japonia ostentacyjnie kwestionowała – kwestia ta stała się przedmiotem obustronnych negocjacji. Przechodząc do okresu międzywojennego autorka analizuje amerykańsko-japońskie relacje w kontekście wojny domowej w Rosji, konferencji waszyngtońskiej, która definiowała równowagę sił na Pacyfiku pomiędzy mocarstwami morskimi w latach 20. XX wieku, i na koniec rozwija temat genezy wybuchu wojny na Pacyfiku.

I. Plesiewicz-Świerczyńska, Od konfliktu do konfliktu. Relacje japońsko-amerykańskie w latach 1853-1941, Glow Book.

Definiując kontekst teoretyczny pracy, autorka sięgnęła po cztery doktryny, które w jej opinii wywarły wpływ na politykę zagraniczną Japonii i Stanów Zjednoczonych. Są to izolacjonizm, ekspansjonizm, imperializm i nacjonalizm. Część teoretyczna jest w mojej opinii najsłabszym ogniwem pracy, a mój podstawowy zarzut brzmi: autorka ma eurocentryczne spojrzenie na Japonię (przez eurocentryzm mam na myśli perspektywę cywilizacji Zachodu). Zacznijmy od izolacjonizmu. W przypadku Stanów Zjednoczonych doktryna izolacjonizmu wyrażała zasadę nieingerowania w sprawy europejskie. Doktryna ta legła u podstaw amerykańskiego państwa, a jej geneza sięga czasów prezydentury Georga Washingtona, który obawiał się, że uwikłanie młodej republiki w sojusze z państwami europejskimi może zagrozić jej egzystencji. Duch izolacjonizmu ciążył na polityce Stanów Zjednoczonych aż do wybuchu wojny na Pacyfiku. Dość wspomnieć, że po I wojnie światowej Ameryka nie przystąpiła do Ligi Narodów, a później długo wykazywała powściągliwy stosunek wobec wywołanej przez Hitlera wojny w Europie, o czym Plesiewicz-Świerczyńska pisze w pracy. Natomiast w przypadku Japonii mowa o doktrynie izolacjonizmu jest kwestią wysoce dyskusyjną. Termin „izolacjonizm” odnosi się do epoki Edo (1600–1868), a więc czasów, kiedy Japonia utrzymywała ograniczone kontakty ze światem. W dyskursie publicznym pokutują liczne mity i uproszczenia na temat japońskiego izolacjonizmu, z którymi badacze walczą od lat, a które Plesiewicz-Świerczyńska niestety powiela. Jak pisze, „szczyt potęgi ród Tokugawa osiągnął w latach 1623–1651, za panowania Tokugawy Iemitsu, który w 1635 roku ogłosił dekret o zamknięciu kraju Sakoku-rei, co oznacza «dekret o zamkniętym kraju» bądź też «kraj w łańcuchach»” (s. 44). Zacznijmy od tego, siogun Iemitsu nie mógł wydać dekretu „sakoku-rei”, gdyż słowo sakoku jeszcze nie istniało w japońszczyźnie – zostało stworzone dopiero na początku XIX wieku. Zainteresowanych jego genezą odsyłam do mojej recenzji książki „Japonia: spojrzenie na kulturę Tokugawów”. Sakoku dość niefortunnie przyjęło się w historiografii. Znawca tematu Michael S. Laver podkreśla,  że „sam termin jest mylący, ponieważ sugeruje, że Japonia podjęła świadomą decyzję odseparowania się od świata zewnętrznego, a izolacja była myślą przewodnią”.[1] Otóż to – nie była! Kiedy Iemistu wprowadzał dekret o „zamknięciu mórz”, bynajmniej nie dążył do odizolowania kraju. Fakt, że Japończycy wyrzucili Europejczyków, nie oznacza, że odwrócili się plecami do całego świata – chyba że uznamy, że świat kończy się na Zachodzie. Powody, dla których siogunat zabronił Japończykom opuszczać kraj, były bardzo złożone. Laver wskazuje na potrzebę zacieśnienia kontroli nad Kiusiu, które w przeszłości skutecznie opierało się władzy centralnej, a do tego miało długą tradycję nielegalnego handlu i kontaktów z piratami. Plesiewicz-Świerczyńska natomiast widzi tylko walkę z chrześcijaństwem oraz obawy przed europejskim ekspansjonizmem. Miejscami miesza kwestie wyrzucenia Europejczyków i chrześcijan (to nie to samo!). Pisze na przykład, że cudzoziemcom, którzy nielegalnie przekraczali granice Japonii, groziła kara śmierci, a na podparcie tej tezy przytacza historię polskiego jezuity Wojciecha Męcińskiego  (1590–1643), który przybył potajemnie do Japonii w 1642 roku, został pojmany i zmarł śmiercią męczeńską (s.126). I to jest typowa nadinterpretacja faktów, która utrwala fałszywy obraz japońskiej izolacji. Bo o ile misjonarze faktycznie kończyli marnie w lochach, tak nieproszonym kupcom i żeglarzom w zasadzie nic nie groziło, o ile tylko podporządkowali się nakazowi natychmiastowego opuszczenia kraju. Nieprawdą jest też twierdzenie, że Anglicy zostali zmuszeni do opuszczenia Japonii (s. 46). Uczynili to z własnej woli, ponieważ handel z Japonią przynosił im tylko straty.

Drugie zastrzeżenie mam do tego, jak autorka potraktowała zagadnienie japońskiego ekspansjonizmu. Autorka przyjmuje za jego początek okres Meiji (1868–1912). Ponieważ Japonia zaczęła wtedy prowadzić politykę zagraniczną według zachodnich reguł gry, porównania z mocarstwami europejskimi i Ameryką same się narzucają. Jednak czy Japonia faktycznie tak późno rozpoczęła ekspansję? Historia Hokkaido zdaje się temu przeczyć. Japończycy już w okresie Edo prowadzili agresywną ekspansję gospodarczą na Hokkaido (zwanym wówczas Ezo), co miało tragiczne konsekwencje dla Ajnów, którzy wkroczyli w czasy nowoczesne jako lud ujarzmiony, żyjący w skrajnym ubóstwie, a ponadto fatalnie obciążony wizerunkiem prymitywnych barbarzyńców. Historycy zwracają uwagę, że barbaryzacja i demonizacja Ajnów była kulturowym aspektem japońskiej ekspansji gospodarczej na Ezo. „Barbarzyńskich” Ajnów było o wiele łatwiej kontrolować, uzależnić od japońskich dóbr i zmusić do niewolniczej pracy. Japończycy celowo trzymali Ajnów na cywilizacyjny dystans, zabraniając im np. nosić japońskie fryzury i ubrania, a w kontaktach międzyludzkich poddawali ich upokarzającym rytuałom. Owe symboliczne akty ujarzmiania Ajnów służyły ugruntowaniu ich statusu ludu żyjącego poza nawiasem konfucjańskiego społeczeństwa. Ekspansja na Ezo była ideowo mocno osadzona w japońskiej wizji świata (japońskiej odmianie sinocentryzmu), zgodnie z którą Japonia reprezentowała domenę cywilizacji, otoczoną przez barbarzyńskie ludy winne uznania jej wyższości. Autorce niestety umknął ten epizod historii, przez co zdaje się sugerować, że japońska ekspansja miała ideologiczne korzenie wyłącznie na Zachodzie.

Bardzo rozczarował mnie rozdział poświęcony aneksji Królestwa Riukiu (1879). Ten epizod jest o tyle ważny, że ukazuje, jak japońscy decydenci odeszli od archaicznego pojmowania państwowości na rzecz idei państwa narodowego o jasno określonych granicach. Relacje Japonii z Królestwem Riukiu w czasach przedwspółczesnych są kluczem do zrozumienia tej zmiany. Autorka niestety potraktowała ten temat powierzchownie i nie ustrzegła się przed kontrowersyjnymi stwierdzeniami. Nie jest bowiem prawdą, że Tokugawowie uważali Riukiu za część Japonii, ani że status królestwa za rządów ostatnich Tokugawów był dwuznaczny (jeśli był dwuznaczny, to z punktu widzenia Zachodu), czy że królestwo przestało istnieć w 1872 roku z chwilą ogłoszenia króla Riukiu japońskim daimyō (s.153). W czasach przedwspółczesnych Królestwo Riukiu zarówno stanowiło część chińskiego systemu państw trybutarnych jak i związane było więzami wasalnymi z Japonią. Miało jasno określoną pozycję i w chińskim, i japońskim modelu świata. Na początku lat 70. XIX wieku japońscy przywódcy uzmysłowili sobie anachronizm tego stanu rzeczy, podczas gdy Chińczycy (i Riukiuańczycy) nie. Anektując Riukiu Japonia nie tylko pragnęła wytyczyć swoje granice zgodnie z koncepcją państwa narodowego, ale zakwestionowała także chiński model stosunków międzynarodowych. Szkoda, że to nie wybrzmiało w książce.

Niestety, inne części pracy nie są lepsze. Przykładowo w rozdziale pt. „Amerykańska formuła polityczna otwartych drzwi w myśl Traktatu o pokoju i przyjaźni w Kanagawie (1854)” autorce nie udało się wykazać jakichkolwiek związków pomiędzy rzeczonym traktatem a doktryną polityki otwartych drzwi – nie tylko, że jej się nie udało, ale nie podjęła nawet próby! Cały rozdział jest suchym opisem wizyty komodora Perry’ego w Japonii, poprzedzony krótką uwagą, że w 1899  roku Amerykanie sformułowali doktrynę polityki otwartych drzwi w odniesieniu do Chin. Z kolei w rozdziale poświęconym negocjacjom pokojowym w Portsmouth pod koniec wojny rosyjsko-japońskiej ze zdumieniem odkryłem, że autorka, analizując przyczyny wybuchu konfliktu, nawet słowem nie zająknęła się o rywalizacji rosyjsko-japońskiej w Korei. Natomiast w rozdziale o ataku na Pearl Harbor autorka ucieka od politologii w stronę historii wojskowości, racząc czytelnika dokładnym acz nużącym opisem przebiegu ataku. Książka razi błędami merytorycznymi oraz niespójnością narracji. Niektóre błędy są dyskwalifikujące, jak np. tytułowanie Toyotomiego Hideyoshiego siogunem (s. 42), choć wiele świadczy nie tyle o ignorancji co słabej umiejętności formułowania myśli. Na karb pośpiechu zrzucam niefortunne twierdzenie, że amerykańsko-japoński Traktat o pokoju i przyjaźni z 1854 roku skutkował utratą przez Japonię kontroli nad stawkami celnymi oraz zagwarantował Amerykanom prawo do eksterytorialności (s. 142) – autorka pomyliła go z traktatem handlowym z roku 1858. Podobnie tłumaczę sformułowanie, że „rząd USA opracował ustawę Gentlemen’s Agreement”, która „podtrzymywała zakaz wydawania Japończykom paszportów w ich kraju” (s. 112) – autorka przecież doskonale wie, że umowa dżentelmeńska pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Japonią, dotyczą ograniczenia japońskiej emigracji do Ameryki, nie była ustawą i żaden amerykański akt prawny nie mógł zakazać japońskim instytucjom wydawania japońskim obywatelom paszportów. Autorka wprowadza w błąd czytelników pisząc, że „pod koniec XIX wieku USA powiększyły swoje terytorium o Filipiny, Kubę i Meksyk” (s. 118). Co do Filipin – zgoda. Odnośnie Kuby i Meksyku – nieprawda. I wreszcie wzbudza uśmiech politowania, gdy nazywa Odę Nobunagę „ateistą” (s. 41), lub gdy twierdzi, że Amerykanie zrzucili bomby atomowe „w odwecie za doznane krzywdy” (s. 253).

Ogólnie ujmując, książka jest merytorycznie słaba, nieciekawie napisana, miejscami chaotyczna. Autorka ukrywa brak umiejętności syntezy wiedzy pod lawiną japońskich terminów, nazwisk, dat i liczb. Często ucieka od tematu wchodząc w niepotrzebne detale – szczegóły ekspedycji zbrojnej na Tajwan czy ataku na Pearl Harbor nie wnoszą wiele do dyskusji, podobnie jak i dokładny czas zrzucenia bomb atomowych na Hirosimę i Nagasaki. Praca nie wnosi niczego nowego do nauki i przy całym moim uprzedzeniu do Wikipedii muszę niestety stwierdzić, że oferuje ona o wiele lepszą syntezę wiedzy niż książka Plesiewicz-Świerczyńskiej. Książki zdecydowanie nie polecam, ale powinna znaleźć się na liście obowiązkowych lektur do przepracowania przez badaczy Japonii na studiach doktoranckich.

dr hab. Stanisław Meyer

Zakład Japonistyki i Sinologii UJ, e-mail: stan.meyer@uj.edu.pl


Tytuł: Od konfliktu do konfliktu. Relacje japońsko-amerykańskie w latach 1853-1941
Autor: Izabela Plesiewicz-Świerczyńska
Wydawca: Glow Book
Data wydania: 2021 r.
ISBN: 978-83-960385-0-0


[1] M.S. Laver, The Sakoku edicts and the politics of Tokugawa hegemony, Amherst, NY: Cambria Press, 2011, s. 2.